Po pięciu latach przerwy doczekaliśmy się polskiego zwycięstwa etapowego na Tour de Pologne. Tyle lat mija też od triumfu Michała Kwiatkowskiego w tej imprezie. Podobnie jak Rafał Majka pozostaje w grze o końcową wygraną. A kto wie, może to być ostatnia taka szansa w najbliższych latach. Jeden z nich może dokonać czegoś, co nie udało się dotychczas żadnemu kolarzowi od czasu, gdy TdP zostało włączone do cyklu najważniejszych wyścigów świata.
Premierowe trzy dni tegorocznego Tour de Pologne dały nam już kilka odpowiedzi. Trasa została tak zaplanowana, że drugi i trzeci etap przyniosły już pierwsze rozstrzygnięcia, jeśli chodzi o klasyfikację generalną. I tak z szansami na końcowy triumf pożegnało się wielu znakomitych kolarzy. Oczywiście dla części z nich to tylko etap przygotowań do ważniejszych imprez w kalendarzu. Spore straty ponieśli m.in. były zwycięzca wyścigu Tim Wellens (UAE-Team Emirates), drugi przed rokiem Thymen Arensman, mający na swoim koncie wygrany Tour de France Geraint Thomas (obaj INEOS-Grenadiers) czy Tobias Foss (Jumbo-Visma).
Inni jak Sergio Higuita (Bora-hansgrohe), Pavel Sivakov (INEOS), Damiano Caruso (Bahrain-Victorious) czy uważany za wielki talent Max Poole (Dsm-frimenich) mają już około minuty lub nieco więcej straty do lidera. Wydaje się, że w takim wyścigu jak Tour de Pologne to jest już nie do odrobienia.
Tym bardziej, że z trzech pozostałych etapów co najmniej jeden (ostatni w Krakowie) powinien rozstrzygnąć się po sprinterskim finiszu. Kluczowe dla losów wyścigu będą środa, a przede wszystkim czwartek.
Liderem po czterech etapach jest Matej Mohorić (Bahrain-Victorious), który niedawno wygrał jeden z odcinków Tour de France. Słoweniec ma szansę na poprawienie drugiej lokaty sprzed dwóch lat. Wśród jego głównych rywali są... inni kolarze, którzy wówczas stanęli na podium – Joao Almeida (UAE-Team Emirates) oraz Michał Kwiatkowski (INEOS). W ścisłej czołówce też jest Rafał Majka, po wygraniu poniedziałkowego trzeciego etapu.
Zazwyczaj w naszym wyścigu sekundy decydują o losach wyścigu. I tak prawdopodobnie będzie też w tym roku. Obecnie Mohorić wyprzedza Almeidę i Majkę o 10 sekund oraz Kwiatkowskiego o 12. Sześciu zawodników ma stratę 20 sekund do lidera. To grono składa się głównie z młodych, niezwykle utalentowanych kolarzy. Może jeden z nich pójdzie w ślady Jonasa Vindegaarda, który odniósł w 2019 roku pierwsze zwycięstwo seniorskie właśnie w Polsce. A teraz jest wielką gwiazdą kolarstwa.
To jednak wspomniana wcześniej czwórka wydaje się głównymi kandydatami do końcowego zwycięstwa. W środę kolarzy czeka wymagający etap z metą w Bielsku-Białej, gdzie jednak zazwyczaj do mety dojeżdża mała grupa. Tam można zyskać, ale raczej tylko dzięki bonifikatom czasowym za zajęcie jednego z pierwszych trzech miejsc. Chyba, że ktoś postawi wszystko na jedną kartę i uda mu się przyjechać przed rywalami.
Wszystko więc prawdopodobnie rozstrzygnie się na czwartkowej czasówce w Katowicach, liczącej 16,6 km. Każda sekunda może być kluczowa. A kto jest najlepszy w tej specjalności z kandydatów do zwycięstwa? Faworytem wydaje się Almeida, który dwa lata temu właśnie dzięki indywidualnej jeździe na czas zagwarantował sobie triumf w TdP. Portugalczyk jako jedyny z tej czwórki nie jechał w Tour de France. Obecnie przygotowuje się do hiszpańskiej Vuelty.
W 2021 roku na 19-kilometrowej trasie wyprzedził tylko o pięć sekund Kwiatkowskiego. Polak osiągał bardzo dobre wyniki w tej specjalności. Jest zresztą w niej aktualnym mistrzem Polski. Więc absolutnie nie stoi na straconej pozycji, tym bardziej przy własnej publiczności. Mohorić "na papierze" jest słabszy od tej dwójki, ale na pewno nie oddałby pozycji lidera bez walki. Dwa lata temu do obu stracił po kilkanaście sekund.
A Rafał Majka? Pomocnik Tadeja Pogacara podczas większości wyścigów, nie ukrywał, że jego celem jest głównie wygranie jednego z etapów TdP. I to już mu się udało. 33-latek stwierdził po tym sukcesie, że to Almeida pozostaje liderem jego drużyny na klasyfikację generalną. Jednak jeśli utrzyma wysokie miejsce, to w czwartek może postarać się o dobry rezultat, jeśli będzie oczywiście czuł moc w nogach. Chociaż od kolegi z ekipy i Kwiatkowskiego teoretycznie na czas jest słabszy.
Tylko kilku kolarzy w historii wygrało Tour de Pologne co najmniej dwa razy. Jako ostatni dokonał tego Czech Ondrej Sosenka. Ale miało to miejsce jeszcze przed tym, jak nasz narodowy wyścig dołączył do cyklu najważniejszych imprez w kolarstwie szosowym (obecnie pod nazwą WorldTour). Od tego czasu co rok mamy innego triumfatora.
Teraz może się to zmienić. Z czołowej czwórki tylko Mohorić nie wygrał klasyfikacji generalnej. Majka był najlepszy w 2014 roku, a Kwiatkowski cztery lata później. Obaj mają także na koncie drugie miejsca. Almeida może powtórzyć sukces z 2021. Czy jednemu z nich uda się stanąć drugi raz na najwyższym stopniu podium klasyfikacji TdP? Będzie można się o tym przekonać oglądając transmisje w Telewizji Polskiej. We wtorek czwarty etap z metą w Opolu.
Liczymy na kolejne polskie sukcesy w tegorocznej edycji. Tym bardziej, że na razie nie widać następców Majki i Kwiatkowskiego, którzy mogliby walczyć z najlepszymi o triumf w Tour de Pologne. Obaj już powoli kończą kariery, więc to może być ostatnia szansa na polskie zwycięstwo w najbliższych latach.